Najczęściej rysuję świat i ludzi w odcieniach czerni i bieli.Ołówek to mój największy przyjaciel.
Czasami jednaki ja potrzebuję odmiany i ubarwienia swojego życia pięknymi kolorami.
Będąc na zakupach (comiesięcznych zresztą) w moim ulubinym sklepie plastycznym w W-wie natrafiłam na coś nowego- Kredki akwarelowe Staedtler Noris Club.
Te kredki są inne-wyjątkowe, posiadają system ABS (Anti-Break-System). Taka pojedyńcza kredka posiada białą ochronną otulinę,która zabezpiecza grafit i zwiększa odporność na złamania.
Kupiłam opakowanie 36 kolorów (największe dostępne w sklepie) i zaczęłam je testować.
Już po pierwszym użyciu i temperowaniu, mogłam stwierdzić,że kredki z ABS i ja zostaniemy na pewno "przyjaciółmi".
Ich żywe barwy, które idealnie pokrywają papier, do tego zmniejszona do minimum łamliwość grafitu, który nie ulega zniszczeniu nawet po upadku z dużej wysokości-to tylko część plusów jakie do tej pory odkryłam.
Jedyna rzecz do której mogłabym się "przyczepić" to opakowanie,które jest mało praktycznie i co za tym idzie nietrwałe.
Na szczęście ja moje kredki przechowuję w kubkach, które jak do tej pory są dla mnie najpodręczniejsze.Mam każda kredkę zawsze pod reką.
Poniżej przedstawiam pierwszą pracę małej dziewczynki wykonaną właśnie tymi kredkami :)
już to pisałam na instagramie, ale ten rysunek jest wspaniały, uwielbiam wszystkie Twoje prace <3
OdpowiedzUsuńHeniu dziękuję -jesteś kochana <3
UsuńFajne kredki, ale spod twojej ręki każdymi przyborami powstają cuda! :)
OdpowiedzUsuń