Wreszcie nadszedł upragniony weekend.
Udało mi się ukończyć zaległe prace uff i nawet zacząć tworzyć coś nowego.
Wróciłam po krótkiej przerwie do ołówka ,jednak nie umiem już bez niego żyć ;)
Poniżej kilka moich najnowszych prac ołówkiem i cienkopisem:
Portret Anny i Belli <3
portret Michaela :
nie mogło oczywiście zabraknąć także koloru i tak powstała Marilyn Monroe...
Portrety bardzo dobre,ale dobrze że i koloru nie zabrakło! Niesamowita i piękna Marilyn w moim ulubionym odzwierciedleniu. Wygląda naturalnie jakbyśmy cofnęli się o prawi 60 lat i mogli na żywo oglądać jak Marylin pozuje... Dziękuję Alicjo za serce które wkładasz w swoje prace czyniąc je pięknymi arcydziełami!
OdpowiedzUsuńMariuszu opisałeś portret MM niesamowicie, uwielbiam ją portretować ( Marilyn w kolorze to mój debiut) -dzięki,że pomogłeś mi się zdecydować,którą fotografię wybrać na początek :*
UsuńWspaniałe portrety, jak zawsze największą uwagę przyciągają TE żywe oczy :)))
OdpowiedzUsuńPiękna MM , w kolorze jak żywa :)
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane, portret niezwykle autentyczny!
UsuńCudne portrety kochana :*
OdpowiedzUsuń